niedziela, 4 maja 2014

Od Mitsu do Masako


Przesunęłam palcami po powierzchni łóżka. Westchnęłam i podeszłam do okna. Rozciągał się stąd piękny widok na park. Westchnęłam raz jeszcze.
Usłyszałam za sobą szmer. Odwróciłam się gwałtownie aby zobaczyć ciemnowłosą dziewczynę, której twarz rozświetlało światło zachodzącego słońca. Spłonęła rumieńcem i pochyliła się w geście powitania. Odkłoniłam jej się.
-Przepraszam! Pomyliłam pokoje.
Uśmiechnęłam się do niej, bo wyglądała na zmieszaną. Ja z resztą też taka byłam, ale do niej poczułam sympatię, jakbyśmy były bratnimi duszami.
-Nic się nie stało. A tak w ogóle to część, jestem Mitsu. Tak właściwie to jak byłam w Ameryce, to nazywałam się inaczej, ale mów na mnie Mitsu. Albo Mute, mam taką ksywkę.
Rozluźniła ramiona i ścisnęła oburącz swoją książkę.
-Cześć. Ja jestem Masako. Właśnie szłam się zobaczyć swój pokój.
Rozglądnęła się. Chyba jej coś nie pasowało, bo po chwili spytała:
-Czemu masz tu pokój? W znaczeniu, czemu tak daleko od hałasu?
Moje oczy zaczęły biegać nerwowo. Wytarłam spocone ręce w koszulkę z napisem "I don't like you"
-No wiesz...Jestem chora...Na alzheimera i te ataki...Jak słyszę hałas, to dostaję ataku szału, ale nie stwierdzono, że to tak NAPRAWDĘ choroba.
Masako patrzyła na mnie i skinęła głową.
-Ja z resztą też jestem chora. Na klausrofobię.
Zrobiła minę, jakby chciała coś jeszcze dodać, ale powstrzymała się. Usiadłam na sofie i poklepałam miejsce obok siebie. Dołączyła.
-Wiesz, skoro mieszkamy w jednym budynku, to może opowiemy coś o sobie? - zaczęłam - To ja zaczynam. Po pierwsze, jestem niezbyt miła. Dlatego nie powiem ci reszty moich cech.
Zaśmiałam się. Tak, czasami jestem diaboliczna.
-To może teraz ty?
<Masako?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz